10:49:58| Rok 2006, Bruksela, budynek Parlamentu Europejskiego. Deputowani z kilkunastu krajów i 10:49:58| szefowie rządów utkwili wzrok w trybunie, za którą schował się korpulentny mężczyzna 10:49:58| przybyły z kraju nad Wisłą. Na szlachetne czoło tajemniczego Sarmaty opadała blond 10:49:58| grzywka, falując niczym łan pszenicy w letni dzień, zaś czerstwa i spalona słoncem 10:49:58| solarium twarz przypominała pachnący bochen, ulepiony spracowanymi dłonmi polskich 10:49:58| gospodyn. Na szyi dyndał niebieski krawat upsztrzony biało czerwonymi gwiazdkami. 10:49:58| Mężczyzną tym był Przewodniczący -Tall room !!! (Wysoka Izbo!) Welcome in the name of all 10:49:58| penis of polish SELFDEFENCE! (Witam w imieniu wszystkich członków samoobrony!).Today I 10:49:58| drink coffe with Anan. (Dziś piłem kawę z sekretarzem generalnym ONZ). Balcerowicz must go 10:49:58| on! (Balcerowicz musi odejść) I have all on this shit! (Mam wszystko na tej kartce!). 10:49:58| Selfedefence is big party and ice is poor In Poland! (Samoobrona jest dużą partią, a lud 10:49:58| jest biedny w Polsce). Po czym swoje krótkie, acz mocne przemówienie zakoczył zniżając 10:49:58| głos do basu Schwarzennegera:- I' ll be back! (Jeszcze tu wrócę) I kiedy Przewodniczący 10:49:58| schodził z mównicy deputowani europejskich rządów zgotowali mu owację. Bądź co bądź 10:49:58| Przewodniczący był polskim premierem. Uśmiechnął się z zadowoleniem i tylko nieliczni 10:49:58| dostrzegli błyszczące w jego oczach figlarne little eye-bitches (kurwiki).